Saturday, October 26, 2013

dzisiaj

sprzątam.  To znaczy aktualnie siedzę przy komputerze z kotem na kolanach i piszę bloga, no ale zamysł sprzątania jest. Na pierwszy ogień pracownia, stad ta mała przerwa. A bierze się to wszystko z tego, że ja uwielbiam swoją pracownię! :) i rzeczy, które w niej są. Na razie jest taki nieporządek, że za nic w świecie nie pokażę jej publicznie, mogę za to podzielić się kilkoma moimi ukochanymi rzeczami:) Oczywistym jest to, że mam ich cała masę, dziś dzielę się tylko kilkoma, z czego większość to absolutne pierdółki, które po prostu ubóstwiam:)


Pani Królikowa, czyli pierwsza uszyta przeze mnie maskotka


Nie mam pojęcia skąd ją mam, ale jest ze mną odkąd byłam mała. Białe nogi należą do Iggy'iego.




Mam ich trzy sztuki, kupiłam na pchlim targu w Mieście Cypel. Urzekły mnie bez reszty



Kiedy miałam w planach sesje fotograficzne, nabyłam cały pakiet różnej sztucznej biżuterii. To było razem z całością, choć absolutnie nie pamiętam, żebym to kupowała. Ostatnio w tym odkurzałam :D


Ta ozdoba ma wszystko, blask, różowy kolor, piórka i koraliki - patrzenie na nią sprawia mi dużo przyjemności:)


Jak posprzątam to obiecuję zdjęcia z całości, a narazie nie gniewajcie się, ale powrzucam jeszcze troche takich przedmiotów, bo czuje sie jak szczęśliwy dzieciak:)



Wednesday, October 16, 2013

Szał niebieskich ciał...

o którym śpiewała kiedyś Kora z Maanamem to, jak to trafnie ktoś określił w komentarzach, muzyczny narkotyk ciężkiego kalibru:)  Do mnie fascynacja kosmosem przyszła dopiero niedawno, także mail z pytaniem, czy mogę zrobić planetowego mobila był jak najbardziej na czasie:) Kilka długich dni później skończyłam zadanie z takim oto efektem:





Najfajniejsze jest to, że mobil trafi do super miejsca, gdzie będzie cieszył oczy wielu dzieciaków:) mam nadzieje, że uda mi sie zdobyć zdjęcia...

J.