Tuesday, March 26, 2013

Bajka "Leśne historie cz. II

"Leśne Historie" cz.II

      Tego dnia słońce wstało wyjątkowo wcześnie, a wraz z nim zwierzęta, gotowe do pracy przy budowie domu dla niedźwiedzi.  Wiedziały już, czego będą potrzebować, ale nadal nie ustaliły miejsca. Padały różne propozycje, ale żadna nie była wystarczająco dobra. Wszyscy siedzieli zasępieni, a wędrujące grzyby zwiesiły swoje kropkowane główki.
- Według mnie najlepsze miejsce jest nad strumieniem - do gromadki doleciał głos nie wiadomo skąd.
- Kto to powiedział? - zastanawiali się wszyscy rozglądając wokoło.
Spomiędzy drzew wysunęła się wielka głowa, z której wyrastały gałęzie. Trudno było się zorientować, do kogo należy. Zwierzątka przyglądały się przybyszowi, zadzierając główki do góry, a wędrujące grzyby krzyknęły:
- Co za świetny pomysł - nad strumieniem! - i na wszelki wypadek się oddaliły. Rysio, największy z całego towarzystwa, zapytał dziwnego gościa:
- Czy Ty jesteś drzewem? 
- Nic mi o tym nie wiadomo - odrzekł gość, przeżuwając wolno liście - Czemu tak myślisz?
- To oczywiste! - krzyknął Tomek, którego aż zjadała ciekawość - masz gałęzie!.
- Ha ha ha ha!! - gość o mało nie zakrztusił się ze śmiechu - to moje rogi! Jestem łosiem, mam na imię Antoni. Dzień dobry. Słyszałem Waszą rozmowę i postanowiłem Wam pomóc. Znam świetne miejsce nad strumieniem, gdzie jest dużo powalonych drzew. W ich korzeniach można urządzić wyśmienity dom dla całej rodziny niedźwiedzi. Mogę Was tam zaprowadzić, sam mieszkam w tamtej części lasu. Jest tam wesoło i przytulnie. Jesteście gotowi obejrzeć to miejsce?
- Tak! tak! - krzyknęły wędrujące grzyby, które znowu zjawiły się nie wiadomo kiedy. Reszta towarzystwa zaniemówiła. 
- To cudowny pomysł - pierwsza odezwała się Karolina - bardzo dziękujemy!
- W takim razie chodźmy! - uśmiechnął się Antoni.
- Ja nie dam rady, mam za krótkie nóżki - zmartwił się jeż Tomek.
- W takim razie pozwól, że Cię przewiozę - zapraszam na moje poroże - powiedział Antoni, schylając się uprzejmie i czekając, aż Tomek wygodnie usiądzie.
     Żegnani łagodnym szumem Zosi i Dziadzia Artura wyruszyli w stronę strumienia. Wędrowali i wędrowali, zachwycając się mijanymi widokami. Czas upływał szybko na wspólnej pogawędce, więc zdziwili się, kiedy łoś nagle zatrzymał się i powiedział:
- To tu.
Rozejrzeli się dookoła.
- Jak tu pięknie - krzyknęli zauroczeni. Las w tym miejscu mienił się tysiącem kolorów, a pomiędzy drzewami wesoło płynął strumień. 
- Ojej, a czy to też są łosie? - zapytał Maciek wskazując pochylone nad wodą zwierzęta.
- To jelenie - Beatka i Piotruś - wyjaśnił Antoni - moi dobrzy przyjaciele. Chodźmy się z nimi przywitać.
Beatka i Piotruś z zainteresowaniem słuchali opowieści łosia o tym, jak poznał nowych przyjaciół i zaproponował swoja pomoc przy budowie domu dla niedźwiedzi. 
- Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że będziemy sąsiadami - powiedziała Beatka.
- My też! - zawołała Karolina i przytuliła oba jelonki.

Cdn.

Nowi bohaterowie:

Łoś Antoni

Jelonka Beatka

Jelonek Piotruś

No comments :

Post a Comment